Stanąwszy oblicznie przed nasz urząd burmistrzowski jako przed pana
Andrzeja, burmistrza osieckiego, i radnych Panów jego, Pawła Sochę,
Jędrzeja Włokę, Szymona Kostrzewę i Marka Łapisza, Marcin
Mizgała z Kąkolewa, poddany pana Marcina Sapińskiego, z temi
dwiema dziećmi nieboszczyka Wojciecha z Kąkolewa, jako też z swymi
krewnymi, których imiona są: Jakób, Jerzy, Marusza, Barbara,
temużto Marcinowi Mizgale z Kąkolewa te persony zwyż opisane
dawają wszelaką moc na majętność pozostałą po nieboszczyku
bracie jego Janie postawić, czyniąc go plenipotentem, że jemu jest
wolno i będzie mu wolno teraz i na potem upominać się, dochodzić,
wyciągać, tak prawnie, jako też i inszym sposobem, jako się jemu
będzie zdało najlepiej.
To się działo przed nami zwyż opisanymi w wigilią trzech królów
w roku 1594 w Osiecznie.
Źródło: Józef Łukaszewicz, „Krótki
historyczno-statystyczny opis miast i wsi w dzisiejszym powiecie
krotoszyńskim od najdawniejszych czasów aż po rok 1794”, tom I,
Poznań, Nakładem księgarni Jana Konstantego Żupańskiego, 1869,
s. 284
W powszechnym mniemaniu, księgi radzieckie i wójtowskie z Osiecznej
spłonęły podczas pożaru miasta w 1793 roku. Oznacza to, że
spotkamy się co najwyżej z odpisami lub oblatami pojedynczych
zapisów tej kancelarii. Jest tak pewnie w przypadku zapisu
przytoczonego przez Łukaszewicza (bez podania źródła), jako że
plenipotencja była dokumentem dość często w księgach oblatowanym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz