Protestatur Diassek.
W domu uczciwego Jana Diaska, chorego y sbolałego, sławni Simon
Rychły woith, Jerzy Palczewicz y Paweł Smiotanczyk ławniczy
przysięzni obecznie przyszodszy, przed ktorymi iako urzędem
woitowskim pomieniony Diasek sanus mente existens sollennissime
protestatus est, prout et per praesentes protestatur in et contra
honestum Nicolaum Porcell balneatorem1.
Ktory iako balwierz podiąwszy sie nogi moiey prawey, którąm
strefunku2 niesczesnego złomał, leczyc y onę mi wygoic,
ubespieczaiąc, gdzie zrazu pilnosci przyłozywszy opatrował mnie
nie zgorzy, lec potym na dozorze iego y pilnosci y staraniu mu
zeszło. Bo iako slubował mi dobrym słowem wygoic y uleczyc tę
nogę, a on mnie tym barzy okaleczeł, iako Waszmosc widzicie. A to
pewnie stych przyczyn: [s. 89] bo najpirwey mnie na ręcznie
uwiązawszy ciagneł mnie szamosost3, w ktorym ciągnieniu y ręki
mi naruszeł, na ktorą po dzis dzien władac dobrze nie mogę. Asz
potym co dali, to gorzey. Puchlinę mi srogą do nogi zapuscieł, ze
iusz noga była iako czwierc odęta. Y chciał mi dla tey puchliney
banki stawiwszy siekac, alem ia mu koniecznie nie dał, mowiąc mi:
„bendziecie Panie Janie na tę nogę iako y pirwey chodzic, a
nadali na Swięta Wielkanocne”. Kendy Wielkanoc mineła druga,
nastempnie ia po staremu kaleką. Potym mi kazał po izbie koniecznie
chodzic. A iam nie mogł.
Y siadłem na zydelek iednego dnia, na ktorym godzin szesc musiałem
siedziec, y rzekłem: „Pani, dla Boga, kazscie mi szukac Nykla –
nie wytrwam! Niech by mnie przyszedł co pręndzy opatrzyc w tym!”
Zaledwie przysli sczeladnikiem y kazał mi znowu po izbie etc.
chodzic. Iam nie mogł nieborak. Asz sprzymussu łaziełem, bo mnie
mielczarz moi wodził. W tymem upadł ku ziemi, kosc trzasła i
rzekłem: „Panie Nykiel! Zle naruszeła mi sie barzy ta noga.” Y
polozeli mnie na łosko, a w nodze mnie poczęło szarpac, iako by
mnie po kosciach szydlami zgał. Nazaiutrzc przyłozeł mi plaster
iakis, ktory mi potym y ze skorą zaledwie od nogi odarł. Y kiedy
iusz widział, ze zle, ze mi nic leczenie iego nie pomagało,
zwłoczeł mnie dzien ode dnia, asz mnie zatym odstąmpieł.
Zona widząc mnie sbolałego, zem kaleka po staremu, a Nykiel mnie
iusz odstąmpił, płacząc wysła przed dom y uirzała Nykła przed
aptekarzem stoiącego y rzekła mu: „Panie Nykiel, panięta
zazywaią rozmaitych lekarzow. Iezli by sie tesz moi Pąn nie mogł
gdzie indzie udac, wszakze nie mąmy dzieci. Łozę ia kosz by mi w
iedny koszuli zostac!” A on iey rzekł: „Nie czyncie tego!
Uczynię ia sąm, temu dosyc bendzie dobrze.”
Dla czego iterum atque iterum4 protestuiąc sie prawnie z
nim czassu swego o to czynic chce. Nie tylko o bol moi nieznosny,
ktorego mi przyczyniał, o okaliczenie sie wieczne, ale y o wydatki
moie wszelakie, ktorem iusz wydał y ktore wydawac bendę tak innym
lekarzom, iako y na prawo na nim tego wszystkiego requirowac5 bendę, bo mi slubował, zem miał na tę nogę chodzic, a temu
dosyc nie uczynił. Salvis omnibus et illaesis iuris remediis et
beneficiis iurium reservatis hac protestatione mea in id mediante,
dum tempus et occasio permittent.6
Actum die 14 mensis Februarii anno quo supra7 [1642].
Źródło: Grodzisk Wlkp., wójtowskie 1641-1652, czystopis,
sygn. 1531, s. 88-89
O stanie chirurgii urazowej w mieście Grodzisku.
1 Będąc zdrów na ciele i umyśle jak najsolenniej protestował
się, jako i niniejszym protestuje się przeciw przeciwko uczciwego
Mikołajowi (Nyklowi) Porcell, balwierzowi.
2 przez przypadek.
3 samoszóst – w sześć osób.
4 raz po raz (łacińska formuła kończąca akt protestacji).
5 Łac. requirere – domagać się.
6 Z zachowaniem wszelkich środków i korzyści prawu
zastrzeżonych, za pośrednictwem tej mojej protestacji, gdy czas i
sposobność pozwolą.
7 Zdziałano 14 lutego, roku jak wyżej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz