Relatio Castrensis
Posnaniensis ex parte IM. Opalenski et aliorum contra IMM. Czapskie
Ad Officium et acta
praesentia Castrensia Costensia personaliter veniens Providus
Casimirus Zalesinski de villa Zalesie, Ministerialis Regni Generalis
Authenticus, sanus existens palam Recognovit Se Citationem Literalem
Castrensem Posnaniensem Authenticam ex parte Illustris Magnifici
Alberti de Bnin Opaleński Palatini Siradiensis Boleslaviensis etc.
Capitanei, Bonorum Grodzisk Haeredis, tum Infidelis Jelonek Fabis
Judaei et Incolae Grodziscensis, in assistentia competenti injuriam
vindicantium? actorum --- contra Illustres Magnificos Jacobum et
Rosaliam de Czapskie invicem conjuges Czapskie, Thesaurarios Terrarum
Prussiae, Bonorum Karczewo cum attinentiis Haeredes, Citatos et
alios; --- pro Judiciis Castrensibus Posnaniensibus primis et
proximis in Castro Posnaniensi celebrandis; una cum aresto Nobilis
Joannis Okulicz aeconomi Karczeviensis editam, Copiae et Essentiae in
Termino Termini porrigendae similem. In Curia Villae Karczewo
mensaque atrii praesente Generosa Kosicka virgine die hesterna actum
hodiernum praecedente posuisse et reliquisse.
Źródło: Kościan, grodzkie Gr.
193, relacje/protokół, f. 466 (A3)
Woźny sądowy zdaje relację z dostarczenie pozwu w sprawie dziedzicznego pana Grodziska, Wojciecha Opalińskiego i Żyda Jelonka Fabisia z tegoż Grodziska przeciwko Czapskim. We dworze karczewskim złożył pozew na stole w sieni, w obecności Urodzonej panny Kosickiej. Całe szczęście, że nie zastał żadnego z pozwanych. W przeciwnym razie mogło się skończyć, jak we wspomnieniach ostatniego w Litwie Woźnego trybunału:
Protazy, choć człek śmiały, uczuł nieco strachu:
Bo przypomniał z samego rośliny zapachu
Różne swoje dawniejsze woźnieńskie przypadki,
Jedne po drugich, biorąc konopie na świadki:
Jako raz zapozwany szlachcic z Telsz, Dzindolet,
Rozkazał mu, oparłszy o piersi pistolet,
Wleźć pod stół i ów pozew psim głosem odszczekać,
Że Woźny musiał co tchu w konopie uciekać.
Jak później Wołodkowicz, pan dumny, zuchwały,
Co rozpędzał sejmiki, gwałcił trybunały,
Przyjąwszy urzędowy pozew, zdarł na sztuki,
I postawiwszy przy drzwiach z kijami hajduki,
Sam nad Woźnego głową trzymał goły rapier,
Krzycząc: «Albo cię zetnę, albo zjedz twój papier!»
Woźny niby jeść zaczął, jak człowiek roztropny,
Aż skradłszy się do okna, wpadł w ogród konopny.
Woźny sądowy zdaje relację z dostarczenie pozwu w sprawie dziedzicznego pana Grodziska, Wojciecha Opalińskiego i Żyda Jelonka Fabisia z tegoż Grodziska przeciwko Czapskim. We dworze karczewskim złożył pozew na stole w sieni, w obecności Urodzonej panny Kosickiej. Całe szczęście, że nie zastał żadnego z pozwanych. W przeciwnym razie mogło się skończyć, jak we wspomnieniach ostatniego w Litwie Woźnego trybunału:
Protazy, choć człek śmiały, uczuł nieco strachu:
Bo przypomniał z samego rośliny zapachu
Różne swoje dawniejsze woźnieńskie przypadki,
Jedne po drugich, biorąc konopie na świadki:
Jako raz zapozwany szlachcic z Telsz, Dzindolet,
Rozkazał mu, oparłszy o piersi pistolet,
Wleźć pod stół i ów pozew psim głosem odszczekać,
Że Woźny musiał co tchu w konopie uciekać.
Jak później Wołodkowicz, pan dumny, zuchwały,
Co rozpędzał sejmiki, gwałcił trybunały,
Przyjąwszy urzędowy pozew, zdarł na sztuki,
I postawiwszy przy drzwiach z kijami hajduki,
Sam nad Woźnego głową trzymał goły rapier,
Krzycząc: «Albo cię zetnę, albo zjedz twój papier!»
Woźny niby jeść zaczął, jak człowiek roztropny,
Aż skradłszy się do okna, wpadł w ogród konopny.